Joker Jaczków - strona oficjalna

Iskra Witków pomimo próśb naszego klubu za nic w świecie nie chciała zmienić terminu na wiosenny, mimo iż zdecydowana większość ligi to zrobiła. Oficjalny powód "są w gazie a nie wiadomo co będzie na wiosnę". Cóż, mimo że jesteśmy jednym z dwóch najsłabszych zespołów w lidze i mimo iż wiadomo było, że wielu zawodników będzie niedysponowanych, nasz przeciwnik bardzo obawiał się rozegrania meczu w innym terminie. Nic nie poradziliśmy i trzeba było grać. Początek spotkania to nieustanny atak Iskry. W 3 min. na indywidualną akcję środkiem boiska zdecydował się Bartosz Ogrodnik. Tuż przed polem karnym był faulowany ale ustał, w polu karnym był faulowany po raz drugi ale jakimś cudem utrzymał się na nogach i zdołał wpakować piłkę do siatki. Zaczęło się bardzo niedobrze dla Jokera. Iskra przyjechała przecież po łatwe 3 punkty okraszone sporym łupem bramkowym (najlepiej dwucyfrowym). Joker pierwszą groźną akcję przeprowadził w 14 min. Ahmed Mechri zgrał głową piłkę do Patryka Pielecha a ten nie zastanawiając się pomknął z piłką na bramkę mijając z łatwością kolejnych zawodników Iskry, by w końcu strzelić do bramki obok bezradnego bramkarza gości. Ależ radość. Niestety w odstępie dwóch minut, bohater ostatniej akcji otrzymał dwie żółte kartki i od 20 min Joker grał w dziesiątkę. Dramat naszego zespołu. Ale przecież wciąż był remis. Iskra atakowała ale rzadko przedzierała się przez nasz blok defensywy. Jeśli już to się udało to na posterunku był nasz Super Sumak, który dopiero co dołączył do zespołu po zagranicznych wojażach. W 34 min. rzut wolny z głębi pola wykonują nasi zawodnicy. Wrzutka zbyt płaska wybita mocno na 30 metr przez zawodnika Iskry, trafia pod nogi Łukasza Wojciechowskiego. Popularny Gutek zdecydował się na potężny strzał, który zmieścił się idealne przy słupku tuż obok interweniującego bramkarza. Ale gol, ale euforia. 2:1 dla Jokera! Iskra nie tracąc czasu próbowała usilnie odrobić straty ale do przerwy na próbach tylko się zakończyło. Nasi zawodnicy na przerwę schodzili potwornie zmęczeni ale szczęśliwi. Po zmianie stron, przeciwnicy z impetem ruszyli na naszą bramkę ale już w pierwszej minucie drugiej połowy nadziali się na kontrę po której Radosław Łatka był bardzo bliski zdobycia gola, lecz piłka przetoczyła się wzdłuż pustej bramki rywali. Jednak z minuty na minutę przewaga Iskry coraz bardziej była widoczna. Coraz bardziej we znaki dawał się odczuć brak jednego zawodnika Jokera. Piłkarze gości byli jednak bezradni wobec kapitalnie dysponowanej obrony. W tym meczu parę stoperów tworzyli Kacper Jasiurkowski i Artur Kasprzyk, którzy wspomagani byli z bezbłędnymi bocznymi obrońcami w postaci Michała Rutkowskiego i Radosława Pielecha. Największe zagrożenie ze strony Iskry było po stałych fragmentach gry, a tych nie brakowało w tym meczu. Joker dzielnie bronił się do 86 minuty. W potwornym zamieszaniu przed polem karnym sędzia odgwizdał faul na zawodniku Iskry co było prawidłowe, tyle że najpierw faulowany był nasz zawodnik. Sędzia mimo protestów decyzji nie zmienił a do piłki podszedł Bartosz Ogrodnik. To co zrobił chwilę później zasługuje na wielkie brawa. Gola oklaskali nawet nasi kibice. Piłka po mocnym strzale, niezwykłej rotacji i niespotykanej paraboli lotu zerwała przysłowiowa pajęczynę w naszej bramce i zatrzepotała w siatce. Remis! A do końca zostały jeszcze 3 minuty. Joker bronił się ze wszystkich sił. Niestety w doliczonym czasie gry ponownie Ogrodnik dostał świetne podanie w polu karnym i gdy nasi stanęli będąc przekonanym o spalonym, ten wykorzystał swą szansę i niczym zawodowy snajper ustrzelił hat-tricka dając 3 punkty swojemu zespołowi. Dziękujemy po raz kolejny za wkład zdrowia i wolę walki przez naszych zawodników. Takie mecze kibice chcą oglądać ZAWSZE! Wygrana była bardzo blisko a remis jeszcze bliżej. Szkoda, że nie udało się "utrzeć nosa " wielkiej Iskrze, która praktycznie przez cały mecz grając w przewadze jednego zawodnika nie potrafiła sforsować naszej obrony. Zabrakło 3-4 minut. Szkoda że na wiosnę nie będzie już meczu między tymi zespołami. Iskra dopięła swego i zdobyła upragnione 3 punkty a zawodnicy odjechali w glorii i chwale, dumni że do MKSu tracą już tylko 2 punkty w tabeli. Heh. Chciałoby się jeszcze napisać o zachowaniu co niektórych i szacunku do przeciwnika ale nauczeni historią i właśnie przez szacunek do rywala pozostawimy to bez komentarza. Brawo Iskra!