Joker Jaczków - strona oficjalna

Ach cóż to był za mecz! Kto nie był i nie widział na własne oczy niech żałuje. Venus postawiło bardzo trudne warunki  i od początku agresywnie zaatakowało co skutkowało golem już w 10min. Nasi zawodnicy jakby stremowani. Nie wychodziły akcje a wymiana kilku podań sprawiała nie lada trudności. W 27min padły kolejne bramki dla Nowic (jedna piękniejsza od drugiej). Do końca połowy Joker nie zagroził poważnie bramce rywali i przegrywał 0:3. Po przerwie w nasz zespół wstąpił nowy duch. Joker sunął z atakami raz po raz. W końcu w 65min strzał Radosława Łatki broni bramkarz ale był bezradny wobec dobitki Kamila Pielecha. Niestety 5 minut później Artur Kasprzyk musiał wyciągnąć piłkę z siatki po tym jak gola strzelili miejscowi po świetnie przeprowadzonej akcji. Joker nadal dążył do zmniejszenia przewagi rywali. Swoje stuprocentowe okazje zmarnowali Damian Lipień i Kamil Pielech. W 88 min do rzutu wolnego z około 25m podszedł Kamil Pielech. Piłka po cudownym uderzeniu odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Co za gol! Venus jednak mogło dobić nasz zespół minutę później ale napastnik gospodarzy nie zdążył do piłki która powędrowała wzdłuż linii bramkowej. Gdy sędzia podniósł rękę w górę pokazując, że dolicza 2 minuty nikt przy zdrowych zmysłach nie wyobrażał sobie że mecz zakończy się remisem! A jednak. Chwilę później o górną piłkę przed polem karnym zawalczył Łukasz Śpiewak, zgrał do Kamila Pielecha który wpadł w pole karne i strzelił trzecią już bramkę dla swojego zespołu. Szybki powrót na swoją połowę bo zostało kilkanaście sekund! Venus traci piłkę i ponownie górną piłkę wywalcza Śpiewak, a Radosław Łatka zabiera się z nią w pole karne, strzela i jest gol!!! Radek utonął w objęciach a sędzia zakończył mecz. Cóż to były za emocje. Jakaż była radość naszych zawodników po meczu a w związku z tym, że mecz rozgrywany był w sobotę, to świętowanie trwało do wczesnych godzin rannych :) Ten remis smakuje jak zwycięstwo. Gratulujemy naszym zawodnikom za zdobycie pierwszego punktu w tym sezonie, na który trzeba było mocno pracować ale który w pełni się należy. Brawo Joker!